Chlebowy awanturnik ma piękny zapach super razowca.
Przeżył wiele przygód zanim trafił na stół.
Jak powstawał? Przezabawnie. Zaczęło się od nastawienia zakwasu na żurku z drożdżami ;). Zakwas miał wyrastać dobę, wyrastał ponad dwie. Wspaniale buzował pierwszego dnia, pod koniec drugiego uspokoił się. Miał zapach iście superżurkowy. ;) Razowe „Chanel no. 5” ;)
Do maszyny trafiły wszystkie składniki. Maszyna wyrobiła, czekamy... ciasto ani drgnie. Na zegarze niemal pora duchów. Wyjęłam formę z automatu, przykryłam czystą kuchenną ściereczką i postanowiłam dziwnym ciastem zająć się rano. O godzinie 5 rano przez chwilę zastanawiałam się, czy nie wyrzucić go. Zaskakująco sporo wyrosło przez te kilka godzin ;). Decyzja: pieczemy, mimo wszystko. Podczas pieczenia dziwne ciasto zaczęło ukazywać drugie oblicze. Po domu rozszedł się przepiękny zapach razowego chleba, jak wspomnienie z piekarni odwiedzanej w dzieciństwie ;).
Po upieczeniu wyjęłam formę z automatu. Gdy ostygł ostrożnie wyjęłam chleb i pozostawiłam na wiele godzin do wystygnięcia, obeschnięcia... Po ok. 12 h przeprowadziliśmy próbę. Chleb okazał się cudownym razowcem, mało kruszącym się, o zwartym miąższu, nie „gliniastym”. Bardzo dobrze kroi się :)
Składniki:
- zakwas żurkowy z 2 szklanek mąki żytniej (zrobiony według przepisu „Zakwas żurkowy II – do pieczenia chleba”
- 2,5 szklanki mąki żytniej razowej (typ 2000)
- 1 szklanka maki pszennej razowej (typ 2000)
- 1 łyżeczka soli
- 1/4 szklanki płatków migdałowych
- 2-3 łyżki ziaren jasnego sezamu (planowo chleb miał zawierać tylko płatki migdałów, ale nie mogłam oprzeć się sezamowym ziarenkom ;) )
- 300 do 310 ml wody
+ ewentualnie kilka migdałów bez skórki do przyozdobienia chleba.
+ ewentualnie kilka migdałów bez skórki do przyozdobienia chleba.
Chleb piekłam w automacie do chleba.
Jak robiłam:
- Do foremki automatu do chleba, wlewam wodę, zakwas.
- Dodaję mąkę żytnią i pszenną
- Dodałam płatki migdałowe, sezam, sól
- Włączyłam program wyrabiania ciasta i pieczenia chleba razowego (u mnie nr 3), waga: 750g, skórka przypieczona: średnio, START
- Wyłączyłam maszynę STOP przed samym pieczeniem. (wyjęłam w razie czego również wtyczkę z gniazdka ;) )
- Wyjęłam foremkę z maszyny, wyrównałam górę ciasta, przykryłam czystą kuchenną ściereczką i pozostawiłam na ok. 6 godzin do wyrośnięcia.
- Po ok. 6 h włożyłam foremkę z ciastem do maszyny. Na ciasto położyłam kilka obranych ze skórki migdałów. Lekko wcisnęłam je. Maszynę zamknęłam i nastawiłam na program „pieczenie”. (u mnie nr. 12, czas ok. 1 h)
- STOP. Wyjęłam foremkę. Poczekałam aż ostygnie. Wyjęłam chleb. Popukałam w jego spód. Odgłos „głuchy”, czyli... upiekł się. Hurrra. Pozostawiłam go do ostygnięcia na „kratce”. Chleb powinien poodpoczywać ok. 12 h, będzie o wiele lepszy :)
Nie wiem, czy ktoś odważy się upiec chleb w ten sposób ;). To było bardzo trudne "chlebowe dziecko", które wyrosło na superrazowiec ;)
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz